środa, 19 lutego 2014

Naked 3 real vs. fake!..a po polsku podróbka przeciwko oryginałowi ;)

Witam serdecznie po dość długiej przerwie :)
Niestety życie tak się układa, że nie mam często czasu na posty, a że mało osób czyta/udziela się to nie widziałam powodu, dla którego miałabym skrobać notki. Jednak mam kilka ciekawych rzeczy do pokazania więc za pewne w niedługiej przyszłości trochę bardziej będę aktywna na blogu.
Po kilku miesięcznej przerwie postanowiłam wrócić z czymś..wow. Myślę, że paru osobom przyda się takie coś.
Mówię o porównaniu palety Urban Decay Naked 3 i jej podróbki.
Paleta ta myślę, że jest większości osób znana. Niektórzy będą ją darzyć miłością od pierwszego wejrzenia, tak jak na przykład ja, a niektórzy z odrazą spojrzą na różową tonację cieni.
Od ładnych paru lat palety UD przyciągały mnie do siebie. Najpierw jedynka, później 2( którą niedługo sobie kupię! <3), a gdy na profilu fb Red Lipstick Monster pojawiło się zdjęcie różowej nowości...Wiedziałam, że muszę ją mieć ;) Jednak nie byłabym sobą gdybym nie strzeliła BABOLA. Mianowicie zanim trafiłam na cudowną sprzedawczynię z WB, która na swoim allegro wystawia same ORYGINAŁY, musiałam natknąć się na oszustkę(jeżeli ktoś byłby zainteresowany nickiem, aby uniknąć takich nieprzyjemnych sytuacji jak ja, to służę!), która sprzedawała palety, chińskie i podrabiane, za 99 zł(o ja naiwna, czego mogłam się spodziewać?). No i w ten niezbyt miły sposób mam dla was post. Porównajmy więc chińską podróbkę z oryginałem.

Cena:
podróbka - 114 zł ( z przesyłką)
oryginał - 249,50 zł ( z przesyłką z WB)

Czas oczekiwania:
podróbka - ok. 25 dni
oryginał - ok. 5 dni roboczych

A teraz wygląd ( z góry przepraszam za nie najlepsze zdjęcia. Niestety pogoda i sztuczne światło nie służą)






Jak możecie zauważyć pudełka od frontu nie różnią się NICZYM. Z tyłu jedynym wyznacznikiem oryginału jest nr seryjny(!) widoczny na dolnym pudełku pudełku, reszta napisów jest przekopiowana.
 wewnątrz pudełka nie różnią się praktycznie niczym, jednak oryginał(po lewej) jest o wiele bardziej nasycony kolorami i w dotyku wnętrze pudełka jest o wiele gładsze( + oczywiście w oryginale mamy dołączone 4 próbki baz pod cienie)
oryginał
 podróbka
 drobna różnica: naklejki są w innych kolorach. W oryginale (na górze) naklejka jest pod kolor pudełka, podróbka ma jaśniejszą naklejkę.
 wszystko przekopiowane...



 jak widzicie opakowania nie różnią się znacznie. W podróbce jest jednak ciemniejsze + odwrócone napisy
Porównajmy wnętrze, bo podobno to ono jest najważniejsze. Na pierwszy rzut oka można zauważyć inny odcień plastiku. Na górze podróbka, na dole oryginał, który ma jaśniejszy plastik.
Nie wiem jak wy, ale ja uważam, że ta podróbka jest wyjątkowo dobrze zrobiona i gdybym była laikiem to nie zorientowałabym się zapewne, że zostałam oszukana. Szczerze, to gdybym nie bała się o zawarte w chińskiej palecie jakieś..toksyny lub inne g...to pewnie chętnie bym ją używała.
 Ale wróćmy do cieni




oryginały: wyższe zdjęcia
podróbka: pod spodem
Jak widzicie fake prezentuje się nie najgorzej.

porównajmy pojedyncze cienie. Na palcu wskazującym( od lewej) oryginały, na fakersiku podróbka
Dust ( powinien być drugi, ale pomyliłam kolejność ;)) 

 Strange

 Burnout


Limit

Buzz


 Trick


Nooner

 Liar

 Factory



 Mugshot
 Darkside


 Blackheart
Tutaj Blackheart z lewej fake, z prawej oryginał. Widać różnicę ;)

A tutaj jeszcze pro forma pędzle dołączone do palet
  Dolny - oryginał, górny - podróbka
Lewo - podróbka, prawo - oryginał


Podsumowując: Jeżeli chcecie mieć podróbkę ( nie można zaprzeczyć, że jest całkiem udana), w której może być zawarty największy syf świata ( no bo skąd możemy wiedzieć czy nie?) kupujcie! ( Tak, to ironia).
Jeżeli natomiast stać was, wiecie, że będziecie używać i podoba wam się ta tonacja..To zainwestujcie w oryginał. Owszem jest to wydatek, jednak mamy w cenie na prawdę świetne cienie! Wybór należy do was! I pamiętajcie: nie dajcie się oszukać niskimi cenami na allegro, czytajcie komentarze sprzedawców i ...czas przesyłki powyżej 7 - 14 dni, to nie jest dobry czas!

Pozdrawiam serdecznie i do napisania!

poniedziałek, 9 września 2013

bourjois Color Boost, 04 Peach on the Beach!

Parę razy w roku mam tak, że nagle napada mnie mania na któryś produkt kosmetyczny. Czasami są to cienie do powiek, innym razem róże a czasami na przykład pomadki.
Gdy nabywałam produkt, o którym będę dzisiaj pisała, przeżywałam podjarkę na punkcie pomadek, balsamów i staintów do ust. I tak będąc w SuperPharmie nabyłam produkt marki bourjois - color boost, 04 Pech on the Beach, czyli balsam do ust w kredce, który ma dawać 10h nawilżenia, ochronę naszym ustom w postaci 15 SPF oraz długotrwały kolor.

Co obiecuje producent?:
"Błyszcząca, ale transparentna pomadka nowej generacji Color Boost doda Twoim ustom blasku i optycznie je powiększy.
Formuła pomadki Color Boost idealnie gładko się rozprowadza, pozostawiając na ustach przeźroczystą warstwę, która pięknie ożywia naturalny kolor ust. Lekka i nieklejąca konsystencja sprawia, że noszenie pomadki jest prawdziwą przyjemnością.
Kolory są trwałe, a pomadka nie zostawia smug!
Wzbogacona ekstraktem z jedwabiu, zapewnia komfort i nawilżenie do 10 godzin.
Występuje w 4 odcieniach:
- 01 Red Sunrise,
- 02 Fuchsia Libre,
- 03 Orange Punch,
- 04 Peach on the Beach.
Zawiera filrt SPF 15.

Cena: 30zł / 2,75g"





Jak już mówiłam, kupiłam go w SuperPharm za niecałe 25 zł(albo troszkę mniej?)

Jakie widzę plusy?
+ ładny kolor, bardzo letni i soczysty
+ SPF, co oczywiście w lecie,jak i w zimie, jest na prawdę potrzebne
+ cena, dostępność - chociaż 30 zł chyba bym za niego nie dała
+ładna gama kolorów do wboru

Minusy:
- pomadkę trzeb nakładać bardzo ostrożnie i niezbyt szczodrze, ponieważ( przynajmniej w przypadku tego koloru)  wygląda w nadmiarze po prostu mało estetycznie, sztucznie
- waży się
- bardzo krótko się trzyma
- nie nawilża 
- pachnie kremem z filtrem i zapach po aplikacji długo się utrzymuje, co mnie osobiście przeszkadza.


Gdybym miała kupić ten produkt jeszcze raz, bądź wybrać inny kolor, to bym się na zakup nie zdecydowała :) Nie jest to najlepszy produkt, ale nie jest najgorszy! Myślę, że wart go przetestować aby mieć porównanie z innymi, być może akurat nam przypasuje!

zdjęcie koloru w dziennym i sztucznym świetle:



wtorek, 3 września 2013

Początki są trudne.

Gdybym miała policzyć ile razy zakładałam bloga i ile razy umierał on śmiercią naturalną, to zapewne była by to liczba nie mieszcząca się w mojej matematyce.

Po co więc zakładam kolejnego, którego zapewne nikt- albo mało kto, nie będzie czytał? Ponieważ czuję potrzebę. Potrzebę zmiany życia, zrobienia czegoś co sprawi mi przyjemność. Zrobienia czegoś czym zmotywuję siebie,ale i innych.

Ten blog składać się będzie z 3 części.
Pierwsza poświęcona będzie modzie,urodzie, wizażowi - jest to moja pasja, chociaż nigdy nie będę mistrzynią makijażu bądź światową stylistką.Ale bawi mnie to i ciekawi.
Druga część to walka z kilogramami, przestawianie się na nowe tory, zdrowe odżywianie i zmiana nawyków, czyli poukładanie swojego życia od wewnątrz i polepszenie wyglądu a co za tym idzie pewności siebie.
Trzecia część to będzie przysłowiowy miszmasz. Moje przemyślenia, cytaty które mnie urzekły, artykuły warte uwagi.

Chcę zmienić swoje życie i pokazać innych, że chcieć to móc.
Was zapraszam do asystowania mi w tym, dopingowania mnie bądź zwykłego czytania.
Do usłyszenia,
Zombiegirl.